„O dobrych uczynkach i ich rozgłaszaniu, nie zapominaj!”
Ten cytat MUSI pojawić się w każdej prezentacji dotyczącej #publicrelations z koniecznym „źródłem”, czyli Listem Św. Pawła do Hebrajczyków. Każda praca licencjacka, magisterska a czasem – o zgrozo! – i doktorska. Branża UWIELBIA się nań powoływać, przekonując, że źródła #PR są biblijne.
Oczywiście, cytatu w Biblii nie ma.
A jednak, mówi to o branży sporo, bowiem, wrzucając „cytat” do prezentacji, artykułu czy pracy, najczęściej NIKT nie sprawdza źródeł.
Oryginalny werset brzmi: „Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami”.
O rozgłaszaniu nic. Przykro mi…
Nie wiem, czy to kiepskie tłumaczenie z jakichś angielskich TEDx’ów, czy ktoś celowo postanowił wrzucić spory trolling na branżę, ale dajmy już tej Biblii – nomen omen – święty spokój. Przestańmy cytować wymyślone teksty, bo jedyne „świadectwo” jakie dajemy polskiemu public relations, to świadectwo powielania błędów i pretensjonalnej mitomanii.
…a jeśli już koniecznie ktoś zechce sięgać po klasyków, to może…
coś z Szekspira?
„Wszakże i cnota może zajść w bezdroże,
A błąd się czynem uszlachetnić może.
W mdłym kwiatku, w ziółku jednym i tym samem
Ma nieraz miejsce jad wespół z balsamem”
(Romeo i Julia, akt II, scena III)